top of page

 

 

BOSKIE CZORTY / DIVINE FOLKS

PROJEKT SPECJALNY

Z odmętów się dźwignę, z niepamięci wychylę. Powrócę do domu, pojawię na chwilę. 

Witajcie poddani, czy mnie pamiętacie? Kiedyś przeto byłem w każdej waszej chacie. 

Na mój widok kędy drżały wszystkie dzieci, milkli wnet wojacy, truchleli poeci. 

Teraz widzę przeto, że tu syf, sromota. Durne przekonania tym narodem miota!

Oto przybyliśmy - spoza czasu pany. To dla nas przodkowie tworzyli peany!

Cóże nas zbudziło, wezwało zza światów? Zza wierzeń odwiecznych i starych dogmatów?

Pocośmy wracamy tu na polską ziemię? Cóże tu wyprawia to słowiańskie plemię?

A co Ci cholero, jednemu drugiemu, że się chłop podoba bratankowi swemu?

Że się panicz z chłopem milutko naradza, i z nim po cichutku za stodołę chadza?

Że wojak z wojakiem odrzucają zbroję, i swymi mieczami czynią swe podboje?

Po co żeś baranie nosy swoje wsadza, że się panieczeka z pannicą prowadza?

Że gąskę do gąseczki niesłychanie ciągnie, że między smoczkami rozbuchają ognie?

Do miłości prawo przybyłem ustalić, każdy tu nieborak może się pochwalić:

Że mu serduszeczko mocniej wnet zabiło, że go te afekta prawie udusiło!

Że umiłowanie przyszło i nie puszcza, lub że się po prostu frywolniutko puszcza!

Niechrze każdy sobie o tym z sobą gwarzy! Każdy niech w miłostkach swoje piwo warzy!

A nic wam do tego, taki i owaki! Każdy w Polsce przeto lubi inne smaki!

Ten co nie usłucha, nienawiścią zionie, pod mym srogim okiem szybko stanie w pionie!

Jak pieczeń na rożnie, pioruniem obsmażę, i ukiszę w sosie w tolerancji garze. 

Takem rzekłem ja – Perun w swej nagości, że od dzisiaj w Polsce zgoda wnet zagości.

"Divine  Folks" to projekt fotografa Maksymiliana Ławrynowicza. Cykl kolorowych, subtelnie jarmarcznych męskich półaktów, inspirowanych mitologią Słowian ma na celu zwrócenie uwagi na problem homofobii w polskim społeczeństwie. W projekcie wzięło udział wielu różnych mężczyzn - znanych aktorów, podróżników, projektantów i innych - o różnej orientacji seksualnej. Połączyły ich jednak wspólne ideały oraz dwie wielkie pasje fotografa - miłość do mitologii słowiańskiej i walka o równouprawnienie osób homoseksualnych.

SIMARGŁ.jpg

SIMARGŁ

WSCHODNIOSŁOWIAŃSKI DUCH ROŚLIN

Teonim ten wspominają staroruskie kroniki, lecz poza imieniem niewiele wiemy o jego nosicielu. A może należałoby napisać: o jego nosicielach?! Część badaczy uważa bowiem, że tak naprawdę były to dwie boskie postaci: Sim i Rgieł. W nauce dominuje jednak pogląd, że Simargł to religijny import z Iranu i że jego pierwowzorem był tamtejszy bóg Simurg – skrzydlata istota z głową psa, której przypisywano funkcję opieki nad roślinami. Rosyjski badacz, Borys Rybaków, w latch 80. XX wieku doprecyzował nawet katalog kompetencji zeslawizowanego Simargła pisząc, że był on bogiem nasion, kiełków i korzeni roślin, opiekunem pędów i zieleni, pośrednikiem między najwyższymi bogami nieba i ziemi. Ale to wciąż tylko hipoteza.

 

MODEL: ŁUKASZ KRAKOWSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

WIENIEC: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ x BAZIÓŁKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

CHORS.jpg

CHORS

WSCHODNIOSŁOWIAŃSKI BÓG NOCY I KSIĘŻYCA

Chors jest jednym z najczęściej wymienianych na kartach dawnych kronik teonimów odnoszących się do panteonu dawnych Słowian. A jednak wciąż niewiele o nim wiemy i jego kompetencje nie są jasne. Najczęściej boga tego kojarzy się z księżycem. Jako bóg lunarny miałby więc władzę nad ziemskimi wodami, a także nad wszelkim nocnym stworzeniem. Cykliczność faz księżyca porównywana jest z cyklami menstruacyjnymi kobiet. W wierzeniach ludowych doszukiwano się także bardziej ogólnych analogii pomiędzy cyklem księżycowym i ludzkim żywotem, w obu przypadkach widząc powolny wzrost prowadzący do pełni, po której następuje słabnięcie i w końcu śmierć. Podczas gdy większość bogów cechuje się stałością i niezmiennością, księżycowy Chors swoją naturą przypomina ludzi.

 

MODEL: SYLWESTER RZĘSA

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

RUGIEWIT.jpg

RUGIEWIT

ZACHODNIOSŁOWIAŃSKI BÓG SEKSUALNOŚCI

Bóg ten czczony był na bałtyckiej wyspie Rugii, zamieszkałej we wczesnym średniowieczu przez słowiańskie plemię Ranów. Tam, w miejscowości Charenza (Gardziec), znajdowała się poświęcona bóstwu świątynia, którą zniszczyli w ramach akcji chrystianizacyjnej Duńczycy w 1168 roku. Średniowieczny duński kronikarz Saxo Gramatyk opisał posąg Rugiewita, który znajdował się w świątyni – dębowa rzeźba wyobrażająca bóstwo znacznie przewyższała wzrostem człowieka, miała siedem twarzy i tyleż mieczy przytwierdzonych przy pasie. Badacze słowiańskich religii uważają, że imię Rugiewit należy łączyć z nazwą wyspy i rozumieć jako „pan Rugii”; inni dopatrywali się poprawnej wersji imienia w brzmieniu Rujewit i łączyli je z rują, czyli – uogólniając – z chucią, seksualnością i płodnością. Miecze, którymi dysponował bóg, wskazują na jego funkcję militarną.

 

MODEL: PIOTR HANISZ

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

HARNESS: REFFORM FETISH STORE

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

LESZY.jpg

LESZY

SŁOWIAŃSKI BOŻEK LASÓW

W odległych czasach, gdy nieprzebyte puszcze porastały słowiańskie kraje, powszechnie wierzono, że dzikimi ostępami opiekuje się niezwykłej mocy leśny demon. Różnie go nazywano: Boruta, Borowy, Leśny Dziadek. Najpowszechniejszą na terenach polskich nazwą wydaje się jednak określenie Leszy. Wyobrażano go sobie jako mężczyznę w sile wieku, który swój wzrost mógł dostosowywać do wysokości drzew pośród których się przechadzał. W młodnikach bywał zatem całkiem niewielki, natomiast wędrując pośród starych, wysokich drzew mógł głową zahaczać o ich korony. Potrafił też wcielić się w postać wilka, niedźwiedzia lub puchacza. Ofiary składali mu drwale, myśliwi oraz inni ludzie czerpiący korzyści z eksploatacji lasu. Bo Leszy, choć na ogół spokojny i bardziej skory do filozofowania niż szranków, potrafi się też zdenerwować. A wówczas aż wióry lecą!

 

MODEL: BARTŁOMIEJ CABAJ

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

WIENIEC: AGNIESZKA NAPIÓRKOWSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

DADŹBÓG.jpg

DADŹBÓG

WSCHODNIOSŁOWIAŃSKI BÓG SŁOŃCA

Imię tego boga, znane przede wszystkim z terenów Słowiańszczyzny wschodniej, tłumaczone jest jako „dający szczęście, dostatek, bogactwo”. Postać ta najczęściej kojarzona jest ze słońcem. Być może z powodu dobroczynnej, warunkującej życie energii, którą promienie słoneczne rozsiewają po świecie. Z wczesnośredniowiecznych kronik dowiadujemy się, że książęta ruscy uważali się za wnuków Dadźboga, a bóstwo to miało swoją świątynię w Kijowie.

 

MODEL: TOMASZ CIACHOROWSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

KORONA: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

KOLIA: LEWANOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

SWAROŻYC.jpg

SWAROŻYC

POŁUDNIOWOSŁOWIAŃSKI BÓG OGNIA

Boski Swarożyc był znany i czczony na całej Słowiańszczyźnie. Wspominają o nim zarówno wczesnośredniowieczne kroniki ruskie, jak i zachodnie, dotyczące Połabia. To właśnie tam, w połabskiej osadzie Radogoszczy, znajdowała się świątynia Swarożyca. Imię tego boga utrwalone zostało także w południowosłowiańskich materiałach etnograficznych. Na ogół Swarożyc interpretowany jest jako bóg ognia – syn potężnego Swaroga, boskiego kowala i kreatora świata. Są i tacy, którzy w Swarożycu i Dadźbogu dostrzegają tę samą postać – boga słonecznego.

 

MODEL: JAKUB PRUSA

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

KORONA: EDYTA SOKÓŁ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

WILKOŁAK.jpg

WILKOŁAK

ZOOMORFICZNY DEMON SŁOWIAŃSKI

Ach! Nieszczęsny ten, kogo w leśnej gęstwinie pokąsa zainfekowany wilkołactwem wilk lub na kogo urok rzuci zła, zazdrosna czarownica. Ofiara, chcąc nie chcąc, co miesiąc przy pełni księżyca zamieniać będzie się w krwiopijczą bestię: pół-wilka, pół-człowieka. Wilkołactwo, nazywane inaczej likantropią, to zjawisko uniwersalne, znane już w starożytnej Grecji i rozpowszechnione także na obszarach pozaeuropejskich. Jednak na Słowiańszczyźnie wiara w wilkołaki ma lokalną genezę. Według prof. Leszka Słupeckiego przekonanie o ich istnieniu i umocnienie się wilczego mitu sprowokowane zostały przez silnie zhierarchizowane, tajne zrzeszenia młodych mężczyzn, którzy w odległych czasach w rabowaniu odnajdywali swoją ścieżkę do szybkiego zdobycia pozycji społecznej i bogactw. Oszołomieni magicznymi miksturami, z narzuconymi na plecy wilczymi futrami, łamali oni wszelkie społeczne tabu, dopuszczając się nawet kanibalizmu. Dziać to musiało się bardzo dawno temu, bo już w XIII wieku o wilkołakach pisał kronikarz Wincenty Kadłubek w swojej Kronice polskiej, zaś nieco później (XVI wiek) Mikołaj Rej poświęcił tej bestii specjalną fraszkę.

 

MODEL: DAWID JAGIELSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

RARÓG.jpg

RARÓG

ZOOMORFICZNY DEMON SŁOWIAŃSKI

Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To Raróg! - tak można sparafrazować w kontekście słowiańskiej mitologii słynny cytat z komiksów o Supermanie. Bowiem pojawiający się w wierzeniach dawnych Słowian cudowny Żar-ptak, czy też ptakopodobny sokoli bohater, Raróg, jest postacią o niezwykłych zdolnościach i cudownych właściwościach. Jego pióra, które niekiedy udaje się zdobyć bohaterom baśni, mają magiczną moc, zaś sama postać Raroga kojarzona jest często z boskim Swarogiem i traktowana jako jego pomocnik lub jego zwierzęce wcielenie. Albo też - w innej interpretacji - jako strażnik krainy, do której po śmierci udają się dusze zmarłych. Do naszych czasów Raróg przetrwał w wierzeniach ludowych w mocno zinfantylizowanej postaci – jako dziwaczny diabełek; złośliwy i mściwy cudak, który mieści się w kieszeni lub tabakierze.

 

MODEL: JAKUB WALICKI

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: EDYTA SOKÓŁ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

SUKKUB.jpg

SUKKUB

SEKSUALNY SŁOWIAŃSKI DEMON KUSICIEL

Jeśli we śnie spełniają się wszelkie twoje fantazje erotyczne, konsekwentnie tłumione na jawie, wiedz, że najpewniej nawiedził cię sukkub. Demoniczne sukkuby, importowane na grunt słowiański z mitologii rzymskiej, na ogół przybierają postać żeńską. Ale według niektórych to tylko jedno z ich wcieleń, bo potrafią kusić zarówno kształtami pięknej kobiety, jak i ciałem nie mniej urodziwego mężczyzny. Na Słowiańszczyźnie demoniczne postaci, które ku bojaźni i obrzydzeniu bogobojnych purytan zachęcają do niczym nieskrępowanych cielesnych igraszek, znane są jako Latawiec i Latawica.

 

MODEL: MICHAŁ MEYER

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: KAROLINA WILCZEK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

PERUN.jpg

PERUN

SŁOWIAŃSKI BÓG PIORUNÓW

Kiedy błyskawice rozcinają ciemne niebo, a złowrogie grzmoty wypełniają przestrzeń, wiedz, że to boski Perun manifestuje swoją obecność. Gromowładny patron wojowników, strażnik kosmicznego porządku ustalonego przed wiekami, pogromca sił chaosu. To na niego przysięgali ruscy wojowie przed wiekami, kiedy zawierali pokój z Cesarstwem Bizantyńskim; ślubowali, że gdyby złamali dane słowo, powinni zginąć od własnej broni. To jemu wzniesiono świątynie w Kijowie oraz Nowogrodzie. I z jego boską postacią i mocą kojarzono wiekowe dęby. Według niektórych to właśnie gromowładny Perun zapładnia wiosną Matkę Ziemię, dzięki czemu wszelkie życie mnoży się. W kulturach ludowych ów akt zapłodnienia niekiedy kojarzono z pierwszym po zimie gromem uderzającym w ziemię.

 

MODEL: RAFAŁ SZATAN

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

SKARBNIK.jpg

SKARBNIK

SŁOWIAŃSKI BOŻEK SKARBÓW I KOPALŃ

Teoretycznie spotkać go można w każdej kopalni, choć więcej jest takich co o nim słyszeli i opowiadali, niż takich, którzy widzieli Skarbnika na własne oczy. A jednak wszyscy górnicy wiedzą jak może on wyglądać: albo jest drobny niczym karzełek, albo wręcz przeciwnie – ukazuje się jako silny i postawny mężczyzna, który sam jeden zdoła podnieść i postawić na torach wywrócony wagonik z kruszywem. Czasami też przybiera postać kozy, psa lub konia. To ambiwalentna postać. Może ostrzegać górników przed tąpnięciem lub innym nadchodzącym niebezpieczeństwem, ale może też wabić w pułapki i przywodzić do zguby. Zachowanie Skarbnika zależy od postawy samych górników – jeśli z pokorą i szacunkiem sięgają po podziemne skarby, nic im nie grozi.

 

MODEL: PAWEŁ JARZYNKA

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

KORONA; MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

SWARÓG.jpg

SWARÓG

SŁOWIAŃSKI BÓG KOWALSTWA

To on stworzył nasz świat! Wykuł go ze skorup Kosmicznego Jaja, które dryfowało pośród wszechogarniającej pustki i w którym Swaróg spał snem niezwykle długim; może tysiącletnim, a może po tysiąckroć tysiącletnim. Nadszedł jednak czas, że w swoim śnie zamyślił przebudzić się. Jajo pękło na dwie części, zaś on wyłonił się z niego w blasku swego ognia. Bóg ten z górnej części Jaja wykonał niebo, zaś z dolnej - ziemię. By zaś oświetlić swe dzieło, wykuł słońce i tchnął w nie część swego ognistego blasku, tak by płonęło jasno i tak by nigdy nie zgasło. By niebo nie zapadło się pod swym ciężarem, wykuł potężny słup, który rozparł pomiędzy najwyższym punktem nieba a kamieniem, który znalazł się pod ziemią, w jej najniższym miejscu. Z woli Swaroga powstało także wielu innych pomniejszych bogów, którym stwórca powierzył różne zadania. Sam zaś przeniósł się daleko, poza kopułę nieba i tam trwa pod postacią oślepiającego blasku.

 

MODEL: BENIAMIN WYSOKIŃSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

WELES.jpg

WELES

SŁOWIAŃSKI BÓG PODZIEMI I CZARNEJ MAGII

Weles zamieszkuje świat podziemny, do którego droga prowadzi przez wodę. Do Nawii, welesowej krainy, trafimy w końcu wszyscy. Udamy się tam po śmierci, gdy nasza dusza opuści martwe ciało i pójdzie pod ziemię, za wodę. Tam, na cudownych łąkach Weles dogląda dusz zmarłych niczym pasterz stada krów. Wierzono, że dusze ludzkie przebywają tam tak długo jak trwa pamięć o nich wśród żywych. Welesowi ofiary składali rolnicy i kupcy, bo to on strzeże podziemnych skarbów i daje urodzaj. Wieszcze i kapłani mówili, że są jego wnukami, zaś zwykli ludzie uważali go za “boga od wszystkiego” bo posiada on niemal wszystko.

 

MODEL: MARIUSZ LEWCZYK

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

STRZYBÓG.jpg

STRZYBÓG

WSCHODNIOSŁOWIAŃSKI BÓG WICHRÓW

Strzyboże wnuki - tak wczesnośredniowieczny ruski kronikarz pisał o wiatrach wiejących od morza. Strzybóg jawi się zatem jako bóstwo atmosferyczne, warunkujące ruchy mas powietrza. To on ma moc łamania lub wyrywania z korzeniami najgrubszych drzew, to on wszczyna sztormy na morzach, one też może swym boskim oddechem wypełniać żagle, wprawiając w ruch łodzie.

 

MODEL: SAMI HARB

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK​

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

WIESZCZY.jpg

WIESZCZY

SŁOWIAŃSKI UPIÓR ZWIASTUJĄCY ŚMIERĆ

Kaszubi nawet obecnie - w świecie, w którym króluje racjonalne myślenie - obawiają się spotkania z nim. Mroczna legenda tej postaci nie zniknęła z nadejściem nowoczesności. Bo oświaty kaganek nie ma tak wielkiej mocy, aby rozświetlić mroki irracjonalnego strachu, przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Zatem wciąż są tacy, którzy drżą słysząc w nocy bicie kościelnych dzwonów. Bo wszak to może być Wieszczy, który wyszedłszy ze swego grobu dźwiękiem dzwonów przyzywa w zaświaty kolejne osoby. W pomorskich wsiach niejedna zachowała się opowieść o tym, jak to umarły pociągnął za sobą na tamten świat całą swoją rodzinę. Bo Wieszczy to upiorny demon, który nie może umrzeć. Aby go zatrzymać na zawsze w trumnie, należy do niej wrzucić kawał żelastwa lub duży polny kamień.

 

MODEL: PIOTR NERLEWSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: OLIWIA WISNIEWSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

PIWOSZNIK.jpg

PIWOSZNIK

SŁOWIAŃSKI BOŻEK PIWA WPĘDZAJĄCY W UZALEZNIENIE

Gościniec pełen jest pokus, a za niejedną z nich stoi złośliwy demon. Jeśli więc będąc w podróży poczujesz nieodpartą chęć odwiedzenia przydrożnej karczmy, by napić się piwa, możesz być niemal pewien, że to za sprawą Piwosznika. Diabełka tego nic bardziej nie cieszy od doprowadzania wędrowców do miejsc, gdzie serwuje się alkohol. No, może tylko sytuacja, gdy pod wpływem tegoż alkoholu dochodzi do srogich bijatyk i awantur. Uważaj zatem kto zaprasza cię „na jednego”, bo przyjaźnie wyglądający nieznajomy może okazać się prowokatorem Piwosznikiem.

 

MODEL: ARKADIUSZ BUDKIEWICZ

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

DIADEM: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

UTOPIEC.jpg

WODNIK

SŁOWIAŃSKI DEMON WODNY

Niegdyś powszechnie wierzono, że każdy akwen ma swojego nadprzyrodzonego opiekuna; demona, któremu w różnych regionach Słowiańszczyzny przydawano różne określenia. W Polsce takie wodne byty najczęściej nazywano wodnikami. Ich królestwem mogło być zarówno wielkie mazurskie jezioro, jak też przydrożny rów, a nawet studnia. W baśniach i legendach bardzo często poznajemy wodnika, który zamieszkuje w sąsiedztwie młyna. Swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami wspiera młynarza w pracy, dzięki czemu dobrze mu się powodzi i jest człowiekiem majętnym. Jaka jest cena tej pomocy? Różnie to bywało z nakłonieniem wodnika do współpracy. Czasami wystarczyła wrzucona do wody moneta, innym znów razem w jeziorze topiono w ofierze kurę, kozę lub krowę. Rozgniewany wodnik mógł rwać sieci rybakom, przewracać ich łodzie, a nawet topić tych, którzy szczególnie go rozsierdzili. Dlatego negocjacje z nim traktowano bardzo poważnie.

 

MODEL: MICHAŁ MIKOŁAJCZAK

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: AGNIESZKA NAPIÓRKOWSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

LICHO.jpg

LICHO

SŁOWIAŃSKI DEMON ZWIASTUJĄCY NIESZCZĘŚCIA

Licho karmi się nieszczęściem i roznosi nieszczęście po świecie. Podobno ma tylko jedno oko, lecz nie ma nikogo, kto mógłby to poświadczyć, bo na kogo Licho zerknie, ten wkrótce choruje i umiera. Starzy i mądrzy ludzie wiedzieli, że kiedy kwiaty więdną bez przyczyny, owoce czarnieją, krowy tracą mleko albo kury przestają nieść jaja, znak to, że po okolicy kręci się Licho. Na takie odwiedziny nie ma żadnej rady, trzeba po prostu przeczekać aż Licho ruszy dalej. Czasami w jego miejsce przychodzą Bieda z Nędzą, ale te na ogół można już wygonić. Wystarczy zakasać rękawy i wziąć się do pracy.

 

MODEL: MACIEJ ŁAGODZIŃSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: KAROLINA WILCZEK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

POLEWIK.jpg

POLEWIK

SŁOWIAŃSKI BOŻEK PÓL I PLONÓW

Spotkać go można na polach i miedzach, gdzie często przechadza się nieśpiesznie. Trudno go wypatrzyć, bo na ogół wzrostem nie przewyższa łanów zbóż i traw. Dodatkowo różne dzikie zioła porastają jego głowę zamiast włosów, co także utrudnia wypatrzenie tego polnego ludzika. Polewik bywa złośliwy i gburowaty, choć na co dzień dba o zasiewy. Może zatem po prostu nie lubi ludzi? U kresu lata, gdy żniwiarze koszą pożółkłe, dojrzałe łany, kryje się w ostatnim z ułożonych na polu snopów. W nim też zimuje, jeśli gospodarze starym zwyczajem przeniosą taki snop do chaty i przechowają go w kącie izby do wiosny.

 

MODEL: ŁUKASZ BOGUSŁAWSKI

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

WIENIEC: AGNIESZKA NAPIÓRKOWSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

ROD.jpg

ROD

NAJWYŻSZY BÓG SŁOWIAN WSCHODNICH I POŁUDNIOWYCH

Funkcje jakie najczęściej przypisuje się temu dawnemu bogu to opieka nad rodziną i więziami społecznymi oraz utrzymywanie łączności pomiędzy żyjącymi i duszami ich przodków. Często wyobrażano go sobie w towarzystwie rodzanic - trzech kobiet, które przędły nić losu każdego nowo narodzonego dziecka. Rodowi i rodzanicom składano ofiary z chleba, kaszy, miodu oraz sera.

 

MODEL: MACIEJ RADEL

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: WIOLETTA BARA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

STRZYGA.jpg

STRZYGOŃ

SŁOWIAŃSKI DEMON KRWIOPIJCA

Raczej nikt nie chciałby poznać go osobiście. Strzygoń bowiem poi się krwią. To zły duch, który ciemną nocą zakrada się do domostw i wysysa krew śpiącym ludziom. Gdy o poranku któryś z domowników skarży się na słabość i brak energii życiowej, inni zerkają z  niepokojem na jego szyję. Sztrzygoń pozostawia bowiem ślady po drobnych, ostrych jak igły kłach. Nie jest łatwo zniechęcić go do nocnych odwiedzin. Według niektórych trzeba walnąć mocno lewą ręką w twarz demona, według innych - powalić i związać powrozem. Nie zachowały się jednak żadne relacje z udanych zmagań ze Strzygoniem, a jedynie dobre rady i teoretyczne rozwiązania.

 

MODEL: MARIUSZ ZĄBKOWSKI

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

CZEPIEC: KAROLINA WILCZEK

KOLIA: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

UTOPIEC.jpg

UTOPIEC

SŁOWIAŃSKI DEMON WODNY

Niegdyś, aby się z nim nie spotkać gdzieś przy moście, przezorne dziewczęta wracały z zabaw wcześniej, przed zmrokiem, a chłopcy pili tylko tyle gorzałki, by w razie spotkania pewnie i mocno stać na własnych nogach. Bo spotkanie z Utopcem mogło się źle skończyć. Demon ten, zrodzony z duszy topielca lub z poronionego płodu, czyhał na nieostrożnych wędrowców, by wciągnąć ich do wody, utopić i tym samym wyzwolić się z stanu zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią. Czasami jednak zwabionym w pułapkę nieostrożnym ludziom udawało się wyrwać z jego oślizgłych łap. Utopiec bowiem bardzo lubi zagadki i chętnie je rozwiązuje. Jeśli wygrywa - topi nieszczęśnika, jeśli przegrywa - puszcza go wolno.

 

MODEL: JACEK MRÓZ 

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

liczyrzepa.jpg

LICZYRZEPA

SŁOWIAŃSKI DEMON GÓR

To stary górski demon, znany w Sudetach już od średniowiecza. Wyobrażano go sobie jako rosłego mężczyznę z porożem jelenia, zwierzęcym ogonem i kozimi racicami. Znany jest też pod imieniem Karkonosz albo Duch Gór. Ponoć byli tacy, którym dane było spotkać go na górskim szlaku. Wierzono, że swoją siedzibę ma on wewnątrz Śnieżki. Liczyrzepa strzeże ukrytych w górach skarbów i minerałów, opiekuje się także sudecką przyrodą. Intruzów łatwo przegania przywołując gwałtowne burze i ulewne deszcze. Taka jest bowiem jego królewska władza i moc.

 

MODEL: KIRILL DEMCHENKO

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA 
WIENIEC: KAROLINA WILCZEK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

CZORT.jpg

CZART

ZOOMORFICZNY DEMON SŁOWIAŃSKI

Dzisiaj - w kulturze chrześcijańskiej - to synonim diabła, szatana. Jednak jego rodowód jest zdecydowanie przedchrześcijański i niegdyś był on personifikacją złych sił, które drzemały w świecie przyrody. Być może u zarania czart związany był z wiatrem, na co wskazują do dziś zachowane w kulturze ludowej określenia wirów powietrznych: „czarcie wesele”, „czart po polach skacze” itp. Często czart wyobrażany bywał jako kulawy mężczyzna, stąd jego staropolskie synonimy: kusy lub chromy. Czasami objawiał się również w zwierzęcej postaci. Niektórzy badacze wiążą pochodzenie określenia „czart” z czarnym kolorem, inni etymologię tego słowa wywodzą od czarowania. Jakby nie było, lepiej go nie spotykać. Niestety, niedostępnych bagien i dzikich leśnych ostępów, które upodobał sobie czart, wciąż ubywa, zatem coraz częściej spotyka się go między ludźmi.

 

MODEL: KAMIL ŚWIĄTEK

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

WODNY.jpg

GOSK

GROŹNY KASZUBSKI BÓG MÓRZ

Kaszubi, szczególnie zaś rybacy z Wybrzeża, wierzą, że Bałtykiem włada potężny bóg o imieniu Gosk. Zamieszkuje on w podwodnym pałacu na dnie morza. To on w swej łaskawości pomaga rybakom w połowach albo wywraca i topi ich łodzie, kiedy go zdenerwują. Przejawem jego boskiego gniewu są sztormy i nawałnice. Pomorska legenda głosi, że Gosk miał córkę Juratę, która zamieszkiwała w bursztynowym pałacu. Razu pewnego zakochała się ona w młodym rybaku. Miłość okazała się wzajemna. Kiedy bóg ojciec dowiedział się o związku swej córki ze śmiertelnikiem, wpadł w szał i zburzył jej podmorski pałacyk, grzebiąc w jego ruinach swoją córkę Juratę. Kawałki bursztynu z pokruszonych ścian do dziś fale wyrzucają na brzeg Bałtyku. Tam zaś, gdzie znajdowano ich najwięcej, powstała wioska nazwana na pamiątkę bałtyckiej księżniczki Juratą.

 

MODEL: DARIUSZ PACHUT

MAKIJAŻ: ANGELIKA ĆWIKLIŃSKA 

BARBERING: DAWID KORNILUK

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

BAGIENNIK.jpg

BAGIENNIK

SŁOWIAŃSKI DEMON WODNY

Demon ten spotykany jest nad Biebrzą, gdzie zamieszkuje pośród rozległych grzęzawisk. Ekosystem współdzieli z łosiami i żółwiami błotnymi, jednak jest od nich zdecydowanie rzadszym zjawiskiem. Wyglądem przypomina ponoć małego człowieczka, choć zielonkawa skóra i wyłupiaste oczy powodują, że przypomina nieco wielką żabę. Większość czasu spędza pod wodą, ale gdy najdzie go ochota na zabawę, wyskakuję z impetem nad powierzchnię i z głośnym chlupnięciem spada do wody. Czasami gdy wyleguje sięw błocie wypuszcza z ust gęsty dym i mgielne opary; niegyś wierzono, że substancja, którą wydycha pomaga leczyć reumatyzm, bóle kręgosłupa i inne schorzenia.

 

MODEL: MATEUSZ ŁAWRYNOWICZ 

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

BAZYLISZEK.jpg

BAZYLISZEK

LEGENDARNY SŁOWIAŃSKI DEMON 

Jest to ze wszech miar dziwne stworzenie. Ponoć rodzi się z jaja zniesionego i wysiedzianego przez dziewięcioletniego koguta (niektóre przekazy mówią, że kogut-ojciec jest siedmiolatkiem, zaś zniesione przez niego jajo wysiaduje ropucha). Bazyliszek kształtem i wielkością przypomina kurę, jednak ogon ma niczym żmija, a oczy żabie. Jak twierdzą niektórzy, na głowie nosi on koronę i w związku z tym określany jest czasami mianem króla węży. Preferuje nory, podziemia i piwnice. Tam, pośród smrodu i mroku pędzi swoje ptasio-gadzie życie. Bazyliszek ma niezwykły dar zabijania wzrokiem, zatem marnie kończą wszyscy ci, którzy natrafią na jego leże. No chyba, że są odpowiednio przygotowani na spotkanie z nim. Według warszawskiej legendy pewien śmiałek ukatrupił bazyliszka podstawiając mu przed oczy lustro. Widząc swoje odbicie, bestia sczezła.

 

MODEL: PAWEŁ KULAGA

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

KORONA: MAKSYMILIAN ŁAWRYNOWICZ

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

DYDKO.jpg

DYDKO

SŁOWIAŃSKI DEMON PRÓŻNOŚCI

Niegdyś był to duch domowy, dobrotliwy dziadek przysparzający gospodarzom pieniędzy i innych dóbr. Znano go głównie na Słowiańszczyźnie wschodniej. Coś jednak zepsuło dobre relacje dydka i ludzi, bowiem dzisiaj straszy się nim dzieci i próżną młodzież, a jego siedzibą nie jest już człowieczy dom, tylko leśne ostępy. Z czasów gdy egzystował w ludzkiej ekumenie pozostały mu chyba tylko nogi, które – jak twierdzą wtajemniczone osoby – są ze słomy. Ten drobny szczegół wskazuje, że dydko wywodzi się z kultury rolniczej (słoma w społecznościach wiejskich symbolizowała dostatek i mnogość). Dzisiaj na swych chudych słomianych kończynach wędruje dydko po lasach i psoci. Niektórym zdarza się go tam spotkać. Zobaczyć można go też w lustrzanym odbiciu. Przytrafia się to osobom o narcystycznych skłonnościach, które godzinami wpatrują się w zwierciadełko.

 

MODEL: WITOLD CHŁUS

MAKIJAŻ: MAGDALENA KAPUŚCIŃSKA

OPIS: MUZEUM MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ

bottom of page